Chociaż to
próba ucieczki od problemów, chciała bym aby zaczęło się to od początku.
Popełniając mniej błędów może udało by się uciec od przeznaczenia.
Teraz kiedy już nie ma klawisza " Repeat " jestem mądrzejsza bo wiem jakie
to miało skutki, ale czy wtedy myślałam jak to się mogło skończyć? Może
rzeczywiście moja siostra ma racje może byłam zbyt surowa i za bardzo
się wszystkim przejmowałam i brałam to do siebie .. może to zaczęło być
ważniejsze od uczucia, bo na 1 miejscu stał honor albo duma. Teraz
patrząc w lustro widzę siebie ale jakąś inną bo w domu nie udaje kogoś
innego.. blada twarz, popuchnięte oczy, albo pozwijane włosy w nieładzie
w dresie i za dużej koszulce.. nie mam ochoty dbać o to jak wyglądam bo
po co .. Gdyby przeanalizować nasz związek to początek był zbyt
idealny żeby mogło być tak zawsze krok po kroku oboje niszczyliśmy to,
czasami nie świadomie.. skała zaczynała się kruszyć .. teraz kamyczki są
porozrzucane po kanionie.. nazwę ten kanion "NADZIEJA" bo to ona umiera
ostatnia, mogę ją powoli zalewać "RZEKĄ WSPOMNIEŃ "i budzić na nowo
uczucie, które już kiedyś poznałam, albo pozwolić wyschnąć. Teraz muszę czekać bo nic innego mi nie pozostało.. Ciekawe ile to kiedyś będzie trwało..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz